Oto dalszy ciag prezentacji tego przepieknego parku jakim jest villa pamphili
Jestesmy tutaj prawie codziennie,nie ma lepszego miejsca na doladowanie przyslowiowych baterii.Dla Martiny tutaj jest raj-tyle zwierzat,ktore mozna dotykac,karmic i glaskac...
Biega caly czas z aparatem w rece i pstryka zdjecia.Te przykladowo sa jej dzielem.Lubie je ogladac,bo w ten sposob widze swiat oczami mojej corki.Uwiezcie,ze te same rzeczy mozna widziec w tysiace roznych sposobow.
A tutaj dwa odpoczywajace sobie zolwie.Uwiezcie mi sa ich setki....
Nie zapominajac o labedziach,kaczkach roznego typu,golebiach,karpiach....Jakis czas temu mozna bylo tez spotkac nutrie,ale ostatnio ich nie widac.Moze sie tylko chowaja przed ludzmi?
Kaczki sie niczego nie boja,podchodza do ludzi i jedza z ich rak....
2 commenti:
No to ja tylko powzdycham :)
sliczne fotki ale smutny szablon :-(
Posta un commento