Jak zwykle z zabami...bo ostatnio coraz bardziej mi sie podobaja:-)Chyba przechodzi z Martiny na mnie.
A teraz musze sie pochwalic jaka maskotke uszyla sobie sama moja corka Martina.Znalazla w internecie schemat i zaszyla sie na pol dnia w swoim pokoju.A oto efekt ♥Teddy Ursa.♥
Mysle,ze to nie bedzie jej ostatnia maskotka-bardzo jej sie to spodobalo.
A ja jestem pelna podziwu dla niej,bo szyla wszystko w rekach.
1 commento:
Jestem bardzo dumna z Was obu :
Cieszę się, że udało mi się kiedyś zasiać ziarenko...
Posta un commento