
Parka zakochanych jest na etapie na jakim ja Wam przedstawilam.Ostatnio nie mialam zbyt duzo czasu na krzyzyki.Ale chce Wam pokazac mojego pupilka wakacyjnego.Przyplatal sie ktoregos dnia pod nasze drzwi.Przychodzil sie z nami pobawic no i cos przekasic.
Co za pieknosc- popatrzcie sami.
Moja corka nazwala go MiccioGatto.
Mialam taka straszna ochote zabrac go z nami do Rzymu....Nie zrobilam tego bo mysle,ze nie byl on bezdomny.Zbyt dobrze wychowany,bardzo ulozony jak na kotka dzikiego.
Moja Martina grala z nim calymi dniami,a wieczorami znikal do domu.Vero amore!!!
Nessun commento:
Posta un commento